Anna Bielak-Dworska
DNA Kwitnącego Biznesu
Zaktualizowano: 16 wrz 2022
Czyli o tym jak dzięki pracy z "Antykarierą. Stwórz pracę swoich marzeń" rozpoczęłam proces integracji moich życiowych doświadczeń w program DNA Kwitnącego Biznesu. Jest to program rozwojowo-projektowy dedykowany osobom marzącym o tym, by powołać do życia projekt, być może biznes, z którego z czasem chcą uczynić integralną część swojego życia.
Zapraszam do pierwszego artykułu otwierającego cykl publikacji towarzyszących nowemu przedsięwzięciu STAJNI - DNA Kwitnącego Biznesu. Jest to program rozwojowo-projektowy dedykowany osobom marzącym o tym, by powołać do życia projekt, być może biznes, z którego z czasem chcą uczynić integralną część swojego życia. Program został oparty o podejście regeneratywne popularyzowane przez Gilesa Hutchinsa i Laurę Storm, współautorów książki Regenerative Leadership, a także wartości propagowane przez Ricka Jarowa, twórcy ruchu i warsztatu Antykariery, o którym więcej piszę w niniejszym artykule.

Autorem jednej z ważniejszych książek w moim życiu "Antykariera. Stwórz pracę swoich marzeń" (bliżej mi do tytułu angielskojęzycznego "Creating the work you love") jest Rick Jarow, doktor nauk humanistycznych i wykładowca studiów religioznawczych w Vassar College, USA, antropolog i nauczyciel duchowy. Prowadzi znane na świecie warsztaty Antykariery, dzięki którym wspiera ludzi w transformacji swojego życia zawodowego, w kierunku drogi uspójnionej z własną naturą i potencjałem.
Z Rickiem Jarowem i jego twórczością po raz pierwszy zapoznałam się podczas warsztatów Antykariery prowadzonych przez Mirelę Banaszak w Centrum Szkoleń i Rozwoju Meritum. To był niezwykły czas ponownego odkrywania i nazywania moich talentów, naturalnych predyspozycji i fascynacji. Podczas czterech miesięcy pracy w grupie osób połączonych wspólną potrzebą poszukiwania i definiowania nowego myślenia o sobie w kontekście wymarzonej pracy, przyglądaliśmy się czynnikom kierującym naszymi wyborami w obszarze tzw. kariery. Prowadziliśmy wówczas szczere dochodzenie, które doprowadziło nas do wyciągnięcia na światło dzienne wielu zatrzymujących nas myśli. Ile razy słyszałeś lub słyszałaś, że "ta praca nie jest dla kobiety, mężczyzny", że "nie da się na tym zarabiać", "narobisz sobie tylko stresu", "nie wyżyjesz z tego", "lepiej się nie wychylać"? Ile razy jakieś uporczywe zdanie, wewnętrzny głos, przekonanie lub lęk przed brakiem środków do życia, czy oceną środowiska zatrzymały Cię przed próbą rozpoczęcia czegokolwiek nowego? To tylko nieliczne z wyzwań, z którymi wówczas przyszło mi się mierzyć.
W mojej historii ten charakterystyczny, sabotujący głos mówił przede wszystkim "Ania, na tym po prostu nie da się zarobić" i "to nie zajęcie dla kobiety". Ważnym kontekstem obrazującym tę trudną drogę, którą przeszłam od momentu kompletnego załamania, do dzisiejszego miejsca wewnętrznego pokoju i równowagi, jest moja wielka miłość do zwierząt, przede wszystkim koni.
Z tymi szlachetnymi istotami, przewodnikami mojego życia, jestem związana od drugiego roku, kiedy to tylko byłam w stanie nazwać osoby czy rzeczy, które były dla mnie ważne. Pierwsze obserwacje, które doprowadzały mnie dosłownie do podskoków i dziecięcej nieokrzesanej ekscytacji, to były właśnie konie, po mojemu ówczesnemu "poj" lub "poje" w liczbie mnogiej. W wieku pięciu lat, mama, której nie dawałam spokoju, zabrała mnie do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku (dzisiejszego Parku Śląskiego), a w nim Harcerskiego Ośrodka Jeździeckiego, gdzie po raz pierwszy w życiu usiadłam na końskim grzbiecie. Prawie każdy, kto doznał tego zaszczytu, powie Ci, że "najlepsze miejsce na świecie jest na końskim grzbiecie". Potwierdzam. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że to był moment, który nazwałabym jednym z bardziej formatywnych wydarzeń w moim życiu. Już na zawsze połączyłam się z naturą poprzez świat koni, intuicyjnie ucząc się, jak podążać za ich wskazówkami. Jako dziecko otrzymałam moc wsparcia czasowego i finansowego od rodziców i babci, by móc realizować to wezwanie, tak silnie przejawiające się pomimo wieku ograniczającego samodzielne przemieszczanie, a co dopiero obcowanie z dużymi zwierzętami. Przez lata jeździliśmy w różne miejsca, biorąc lekcje z różnymi instruktorami, aż w końcu w wieku 9 lat dostałam od rodziców swojego pierwszego konia, kupionego w Państwowej Stadninie Koni Kadyny, nieopodal Fromborka. Rozpoczął się wówczas czas systematycznych treningów, zawodów i zbierania doświadczeń. W wieku 12-lat, zostałam powołana do kadry narodowej, by przez kolejne dziesięć reprezentować Polskę na różnych imprezach jeździeckich. Przez lata startów wspierała mnie nie tylko rodzina, ale również wspaniałe trenerki - ukochana Pani Elżbieta Morciniec - i trenerzy, przyjaciele i przyjaciółki, a przede wszystkim konie, wymienię tu tylko jednego, oddając hołd jego ciężkiej pracy i służbie, który miał na imię PealThunder.
Ta cała piękna droga, pełna dobrych wspomnień oraz uczenia się świadomie i nieświadomie wielu złożonych kompetencji, byłaby tzw. historią "sukcesu", gdyby nie fakt, że jednocześnie osłuchiwałam się w ramach mojego rodzinnego systemu z wszystkimi wspomnianymi wyżej przekonaniami, które nie były wspierające z perspektywy szukania szans na przyszłość związaną z końmi. Ostatecznie w wieku 21-lat, kiedy jako młody człowiek rozpoczęłam swoją przymiarkę do pytania "co chcę w życiu robić", nie byłam już ani trochę pewna, bo w końcu "z koni nie da się żyć", "nie jest to praca dla kobiety" i najtrudniejsze "nie mam wystarczająco talentu". Kiedy połączyłam to z pierwszym silnie doświadczonym w życiu poczuciem niesprawiedliwości (podczas Mistrzostw Europy, w których brałam udział), niewystarczającą ilością środków finansowych na dalszy rozwój i wieloma innymi trudnymi do zintegrowania czynnikami, doprowadziło mnie to do momentu załamania. W trudnych dla mnie osobiście okolicznościach zakończyłam karierę jeździecką i wyjechałam do szkoły do USA, przenosząc intensywność marzeń z koni na studiowanie za oceanem. Kolejne ponad dziesięć lat to czas poszukiwań i odkrywania na nowo, co chcę w życiu robić. Szczęśliwie z czasem, to zapewne jedno z najsłynniejszych pytań świata wyewoluowało do "po co tutaj jestem?, "jak mogę służyć światu?" czy w końcu, "jak mogę żyć, żeby mieć poczucie spełnienia i bycia we właściwym miejscu, we właściwym czasie?". To ostatnie całkowicie zmieniło moją optykę patrzenia na siebie i świat. Jak inaczej zadane pytanie może otworzyć nas zupełnie inne myślenie i odpowiedzi, prawda?
Wielość jeździeckich i sportowych doświadczeń nauczyła mnie między innymi tego, że nie wszystko, co w życiu robiłam z pasją i pełnym oddaniem, jak miało to miejsce w przypadku wyczynowego jeździectwa, było ze mną spójne i mogło wyewoluować w moją dalszą drogę. Konflikt wewnętrznych wartości był zbyt silny i nie do pogodzenia w dotychczasowym kształcie, żeby mógł stanowić żyzną glebę dla dalszych młodzieńczych poszukiwań, przedsięwzięć czy eksperymentów. Dodatkowo trzymały mnie ograniczające przekonania, które uniemożliwiły mi szersze spojrzenie na konie i płynącego z tego obszaru życia możliwości. Zakończona kariera jeździecka zostawiła we mnie ogrom niepewności, czasu, którego nie potrafiłam zagospodarować i trudności, jak żyć bez kieratu intensywnych treningów czy rygoru życia sportowca, a pytania, które wówczas towarzyszyły mi bez odpowiedzi, podsumuję jednym zaczerpniętym od Ricka Jarowa, do którego polecam wracać co jakiś czas:
"Co mnie rzeczywiście obchodzi i ile warte dla mnie jest to obchodzenie?"
Rozpoczął się dla mnie czas zapytywania siebie, uczenia i doświadczania życia za granicą (Nowy Jork, Sydney, Londyn), interdyscyplinarnych studiów (pisarstwo na Polskiej Akademii Nauk, Psychologia Biznesu na Politechnice Warszawskiej, studiów menedżerskich na Akademii Sukcesora) czy certyfikowanych kursów (coaching i trener umiejętności psychospołecznych). Podczas wspomnianych warsztatów Antykariery w Meritum w 2017 roku, powstała Fundacja Stajnia, którą prowadzę do dziś. Nie poradziłabym sobie zapewne bez wsparcia Adrianny Lewandowskiej z Instytutu Biznesu Rodzinnego, która poprowadziła mnie przez trud wyłaniania się organizacyjno-biznesowej strony Fundacji, a także szereg rozterek osobistych i rodzinnych. Z czasem, jako rodzący się zespół działający na rzecz rewitalizacji Kompleksu Pałacowo-Parkowego w Siemianowicach Śląskich, nawiązaliśmy serię cennych Partnerstw z University of the Arts London, London College of Communication, Copenhagen Business School, Student&Innovation House Copenhagen, Uniwersytetem Śląskim, Politechniką Śląską i licznymi instytucjami samorządowymi, dzięki którym wspólnie mogliśmy zrealizować wiele ciekawych projektów i działań (więcej o tym, co robimy, przeczytasz tu). Te wszystkie aktywności w ogóle mogły mieć miejsce dzięki przychylności i współpracy ze spółką Inspiration Point S.A., która jest właścicielem Pałacu i uznała, że nasza działalności przyniesie szereg korzyści dla tego wyjątkowego miejsca. I tak też się stało. Kluczowe kompetencje, które zaczęły nas wyróżniać to znajomość procesów projektowych i umiejętność wykorzystania podejścia Design Thinking, w szczególności Service Design, w konkretnych kontekstach i środowiskach (jak to ma miejsce w Pałacu), przy jednoczesnym budowaniu społeczności oraz pracy z ludźmi i dla ludzi.
W tym samym czasie doświadczenia zdrowotne zmusiły mnie do zweryfikowania, o co w moim życiu tak naprawdę chodzi i dlaczego nawracająca choroba nie chce mnie opuścić. W 2018 roku po raz pierwszy trafiłam na stół operacyjny, a następnie w 2019. Kiedy po raz drugi zostałam przyjęta do szpitala, poza serią drobnych próśb do mojego ukochanego męża miałam jedną kluczową: "przywieź mi, proszę, Antykarierę". Wiedziałam, że jest to książka, która nie tylko pozwoli mi przetrwać ten trudny czas, ale również mądrość z niej płynąca doda mi nadziei i otuchy. Synchroniczność, która wówczas się wydarzyła, jest jednym z tych okoliczności, które pamięta się do końca życia — na Facebooku wyświetliła mi się informacja o tym, że Rick Jarow przyjeżdża do Polski i będzie prowadził warsztaty! Nie długo się zastanawiając, wzięłam pożyczkę w banku, zapłaciłam całość opłaty i zapisałam się, tupiąc nóżką w szpitalne łóżko, kiedy to już będzie lipiec. Podczas warsztatów zrewidowałam całą działalność Stajni, moje w niej miejsce i pomysły na przyszłość. Doznałam wielu odkryć typu eureka i z gotowym planem do działania wróciłam do domu, by... Zajść w ciążę. Jak mawia moja mentorka i przewodniczka Mirela Banaszak:
"życie nie jest po to by spełniać nasze zachcianki".
Zachciałam jedno, ale Życie dało mi drugie. Po raz kolejny spotkała mnie lekcja pokory niczym sprzed ponad 10 lat - nie wszystko co płynie z pasji i pełnego oddania, może wyewoluować w dalszą drogę tak jak to sobie wymyśliłam. Po co? By mogły pojawić się prawdziwe Dary, których nie jesteśmy wstanie objąć umysłem i siłą woli. Moim życiowym Darem okazała się nasza córka Blanka, która już od ponad dwóch lat współtworzy nasze rodzinne życie i życie Stajni, motywując mnie do kolejnych przedsięwzięć.

Warsztat z 2019 roku wyewoluował w osobistą pracę z Rickiem, którą kontynuuję do dziś. W zeszłym roku tę wyjątkową podróż połączyłam z Regenerators Academy. Jest to akademia i międzynarodowa społeczność prowadzona przez pionierkę ruchu Laurę Storm, dedykowana transformacji osobistej i systemowej w kierunku przyszłości pełnej szans (więcej o paradygmacie regeneratywnym przeczytasz na stronie Regenerators Collective w artykule pt. "WHY REGENERATIVE HAS TO BE THE NEW NORM IN BUSINESS"). Regeneracja jest tutaj traktowana bardzo dosłownie, jako odzyskiwanie zdrowia, sprawności fizycznej, równowagi psychicznej (za Słownikiem Języka Polskiego), a także odnawianie ekosystemów (w ujęciu nauk przyrodniczych czy ekonomicznych). To również podejście podkreślające wartość osobistego dostrojenia oraz dostrojenia organizacji (biznesowych i niebiznesowych) do praw natury i jej cykli, przy jednoczesnym ciągłym zapytywaniu o mądrość przyrody i wartość życia samego w sobie. W końcu jest to paradygmat podkreślający połączenie całej materii ożywionej i nieożywionej w jedno globalnie tętniące życie, które mamy i chcemy mieć dla nas dziś i kolejnych pokoleń, tutaj na Ziemi.
Z dzisiejszej perspektywy wiem, że to właśnie konie nauczyły mnie wrażliwości na potrzeby przyrody, ludzi i innych istot, a przebyta droga zawodowa oraz napotkani nauczyciele i mentorzy, a także nasza córka, dali mi wiedzę i narzędzia do tego, by wyczuwać i odpowiadać na aktualne wyzwania, z którymi przyszło nam się mierzyć w XXI wieku. I tym wszystkim chcę się z Tobą podzielić!
DNA Kwitnącego Biznesu jest osobistą propozycją wypełnioną głosami myślicieli, działaczy i pionierów z całego świata, którzy od lat solidarnie pracują z wyzwaniem, które Howard Thurman, pisarz, filozof, teolog, pedagog i lider praw obywatelskich podsumował w następujący sposób:
Nie pytaj, czego świat potrzebuje. Pytaj, co czyni cię pełnym życia i rób to. Ponieważ tym, czego świat potrzebuje, są ludzie pełni życia.
Wraz z zespołem życzliwych ludzi, którym bliskie są wartości STAJNI, opracowaliśmy program, który dedykujemy wszystkim osobom poszukującym właśnie takiej drogi — pełnej życia, energii do działania na rzecz większego dobra i Planety, przy jednoczesnym zakorzenieniu w realnych wyzwaniach dnia codziennego, w tym zarządzania czy finansów.

Na potrzebę tego 4-miesięcznego procesu zbudowaliśmy autorskie, interaktywne narzędzia do Twojej pracy osobistej, uzupełnione sesjami indywidualnymi 1:1 oraz trzema warsztatami grupowymi. Żeby wesprzeć Cię w tej podróży, która może mieć swoje trudniejsze momenty, chcemy Cię również zaprosić do uczestnictwa w codwutygodniowych medytacjach prowadzonych, czyli praktykach o charakterze relaksacyjnym, w których będziesz głosowo prowadzony, prowadzona przez metody wspierające Cię w regeneracji Twojej energii życiowej czy rozwoju samoświadomości. Ponadto przez cały okres trwania programu otrzymasz moje wsparcie, jak również innych zaproszonych ekspertów. Jednocześnie bardzo liczę na to, że atmosfera, którą wspólnie wytworzymy, będzie sprzyjała utworzeniu życzliwej mikro społeczności dającej sobie przestrzeń na otwartość i wzajemną pomoc.
Mam nadzieję, że DNA Kwitnącego Biznesu stanie się odpowiedzią na wyzwanie, jakim jest wsparcie zdrowej przedsiębiorczości, dzięki której ludzie mogą doświadczyć poczucia spełnienia, dobrych relacji czy satysfakcji finansowej, przy jednoczesnym pozytywnym wpływie na Planetę.